Artyści włoskiej Auand Records rozpoczynają 7. Katowice JazzArt Festival

7. edycja Katowice Jazz Art Festival rozpoczyna się 26 kwietnia. Pierwszy dzień niemal w całości poświęcony będzie jazzowi prosto z Włoch, a dokładnie – z dalekiego południowego regionu Apulii, gdzie prężnie działa wytwórnia Auand Records. Odbędzie się wernisaż wystawy i koncert tria A.L.T.E.R.C.O.
image Stefano Tamborriono, fot. materiały organizatora

Wytwórnia Auand Records została założona w 2001 roku przez Marco Valente i szybko stała się jednym z najważniejszych, niezależnych labeli we Włoszech, a potem w Europie. Ich hasło: „Energia, ryzyko, przekonanie i nieprzewidywalność” mówi niemal wszystko o artystach, jakich Marco Valente zaprasza do swojej stajni. Priorytet mają artyści tworzący na pograniczu różnych gatunków muzycznych. O tym, że mu się to udaje, świadczą deszcze wyróżnień w kategorii „Wschodząca gwiazda jazzu” przyznawanych przez włoskich krytyków w ramach plebiscytu Top Jazz.

 

Wszystkie osiągnięcia Auand Reords poznamy na wystawie „Auand Story. A Label Between Italy and The World”, która zostanie otwarta 26 kwietnia, o godz. 18.00 w Galerii Engram, na parterze Katowice Miasta Ogrodów (pl. Sejmu Śląskiego 2) i potrwa do 10 czerwca. Jej kuratorami są Katarzyna Łata, Marco Valente i Enrico Bettinello.

 

Tuż po wernisażu, o godz. 19.00 usłyszymy świeże trio A.L.T.E.R.C.O. Muzycy wystąpią w Sali kameralnej Miasta Ogrodów. Wstęp na ich koncert jest wolny. Piero Bittolo Bon, Manlio Maresca i Stefano Tamborino zaliczani są do najbardziej kreatywnych improwizatorów sceny włoskiej. Mamy tu do czynienia z ostrym i prowokującym saksofonem altowym, zaangażowanym również w Bread & Fox Quintet i Jump the Shark, gitarą, która całkiem efektownie łączy downtown z rockiem z Manual For Errors i eklektyczną perkusję z Hobby Horse z jej instynktowną skłonnością do odkrywania nowych Ameryk. Muzycy spotykają się pod szyldem A.L.T.E.R.C.O. i jak twierdzą ich słuchacze i entuzjaści, grają nieprzewidywalnie. W każdej chwili miły, ciepły śródziemnomorski nastrój  może zmienić się w ironiczny, postmiejski koszmar, zaś nuda popołudniowych godzin w iskrzącą liryczną abstrakcję.





komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz