Spotkanie poświęcone Władysławowi Strzemińskiemu w Instytucie Mikołowskim

Instytut Mikołowski zaprasza na spotkanie z Iwoną Luby i Pauliną Wawer autorkami książki  „Władysław Strzemiński – Zawsze w awangardzie. Rekonstrukcja nieznanej biografii 1893-1917”.
image Władysław Strzemiński fot. materiały organizatora

Książka Iwony Luby i Ewy Pauliny Wawer, zatytułowana „Władysław Strzemiński – Zawsze w awangardzie. Rekonstrukcja nieznanej biografii 1893-1917”, to najnowsze wydawnictwo Muzeum Sztuki w Łodzi. Jej nadrzędnym celem jest rzucenie światła na dzieciństwo i młodość Strzemińskiego, na losy ikonicznej postaci polskiej awangardy jeszcze przed przenosinami do Polski.

 

Autorki, dzięki licznym kwerendom m.in. w rosyjskich archiwach wojskowych, ujawniają nie tylko nieznane fakty dotyczące m.in. udziału Strzemińskiego w I wojnie światowej, ale stawiają także śmiałe hipotezy dotyczące m.in kalectwa i śmierci artysty. Czy Strzemiński rzeczywiście stracił rękę, nogę i oko w 1915 roku w wyniku przypadkowego wybuchu granatu? Skoro tak, to dlaczego dwa lata później był zdolny do służby wojskowej i miał wrócić na front?

 

We wstępie autorki przyznają, że pierwotnie ich książka miała być poświęcona życiu i twórczości Katarzyny Kobro, a w pierwszą naukową biografię jej męża przerodziła się nieoczekiwanie. Iwona Luba i Ewa Paulina Wawer podkreślają, że ich dzieło diametralnie zmieni postrzeganie młodości i dzieciństwa twórcy Sali Neoplastycznej. „Rzuca nowe światło na jego osobowość, postawę, wybory, sztukę i nauczanie. Otwiera nowe, zaskakujące perspektywy badawcze. Podane w niej udokumentowane archiwalnie fakty zmuszają do rewizji myślenia o Strzemińskim i jego twórczości”.

 

Informacje, do których dotarły autorki, często mocno różnią się od tych, które Nika Strzemińska opublikowała w książce Sztuka, miłość i nienawiść. „Pojawiła się więc potrzeba weryfikacji danych znanych dzięki córce, tym bardziej że jej książka, od momentu publikacji uważana za podstawowe źródło wiedzy o Kobro i Strzemińskim, zmonopolizowała sposób ich postrzegania.” Rezultaty poszukiwań okazywały się coraz bardziej zaskakujące – stąd decyzja o napisaniu w pierwszej kolejności właśnie o Strzemińskim i jego niezłomnej postawie. Przecież w bardzo młodym wieku amputowano mu dwie kończyny, a on nie załamał się i uczynił ze sztuki projekt swojego życia. Niemal natychmiast po rekonwalescencji został wybrany na pierwszego w historii dyrektora Wszechrosyjskiego Biura Wystaw Artystycznych, by po przyjeździe do Polski współtworzyć takie ugrupowania jak Blok, Praesens czy wreszcie a.r.

 

Iwona Luba i Ewa Paulina Wawer przyznają, że badania archiwalne w Moskwie i Petersburgu „przeszły najśmielsze oczekiwania i doprowadziły do rewizji dotychczasowego stanu wiedzy o Strzemińskim.” Wierzcie nam na słowo: w „Powidokach” Andrzej Wajda pokazał tylko część niesamowitych historii z życia artysty. 

 

Prowadzenie: Krzysztof Siwczyk

 





komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz