„My, wkorzenieni w śląską ziemię, przysięgamy. Powstania śląskie w malarstwie naiwnym regionu”

Wystawa ze zbiorów własnych Muzeum Miejskiego w Zabrzu oraz Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu i Muzeum Miejskiego w Rudzie Śląskiej zostanie udostępniona dla zwiedzających w piątek 27 lipca. Potrwa do 25 października 2018 r.
image Juliusz Marcisz, Wkroczenie wojsk powstańczych do Zabrza w 1921 r., 1971, olej na pilśni, fot. materiały organizatora

Powstania śląskie – trzy kolejne zrywy niepodległościowe w latach 1919–1921 były i są nadal popularnym tematem w malarstwie naiwnym regionu. Pamięć o czasach wielkiego odrodzenia narodowego – już od połowy XIX wieku, ale szczególnie po klęsce Niemiec w I wojnie światowej (co umożliwiło realizację polskich aspiracji narodowych) – przetrwała w wielu rodzinach o patriotycznych tradycjach. Toteż inicjowane przez śląskie muzea i rozmaite stowarzyszenia artystów nieelitarnych okolicznościowe (w kolejne rocznice powstań) wystawy czy konkursy cieszyły się zwykle dużym powodzeniem. Zdarzało się, że twórcy upamiętniali w swoich obrazach, grafikach czy rzeźbach powstańcze losy i walkę zbrojną własnych ojców czy dziadków (K. Webs, R. Nowak, J. Bijok).


W latach 70. minionego wieku malowaną kronikę powstań śląskich, autentyczną i rzetelną, bo opartą na własnych przeżyciach tworzył Juliusz Marcisz (1898–1978), nestor malarzy naiwnych regionu, niestrudzony organizator ruchu amatorskiego na Górnym Śląsku. Pochodził z rodziny robotniczej o patriotycznych tradycjach; w 1919 roku wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej w Bielszowicach; był działaczem plebiscytowym. Od nocy z 2 na 3 maja 1921 r. walczył jako plutonowy w trzecim powstaniu śląskim pod Starym Koźlem, Kędzierzynem, Brzeszczem, Pogorzelcem i Januszkowicami. Za zasługi odznaczano go wielokrotnie: w roku 1922 Krzyżem Walecznych, w 1923 Krzyżem Plebiscytowym, Gwiazdą Śląską w roku 1924, wreszcie medalem Polska Swemu Obrońcy (1928); później powojennym Śląskim Krzyżem Powstańczym (1947), wreszcie – Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski w 1968 roku.


W malarskiej marciszowej „powstańczej epopei” nie ma wielkich scen batalistycznych; są raczej rozmaite epizody walk powstańczych, zasadzki, rozbrajanie wrogich pododdziałów, wreszcie drobne, mniej czy bardziej krwawe starcia i potyczki. Bo taki też był charakter tych plebejskich powstań; jedynie trzecie obfitowało w akcje bardziej masowe i krwawe (np. bitwa o Górę św. Anny), egzekucje, rozstrzelania. Obrazy, takie jak: „Rozdawanie ulotek przed powstaniem” czy „Konspiracyjny instruktaż broni POW w stodole Jana Nygi” w dużej mierze stanowią reminiscencje zadań Marcisza: przed plebiscytem jako instruktor terenowy kolportował broszury i ulotki, rozklejał afisze (np. agitujące za przyłączeniem Bielszowic do Polski). Nieraz też zapewne bywał organizatorem rozmaitych szkoleń czy instruktaży. Poza scenami akcji bojowych Marcisz chętnie malował konne patrole powstańcze na leśnych porębach, polowe szpitale, sceny odpoczynku po walce.





komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz