MIKOŁAJE 2009

image

Już w niedzielę 6 grudnia, w godzinach popołudniowych kolejny raz grupa z zespołu „Istebna” wyruszy w kolorowym orszaku liczącym około 35 osób z obrzędowym widowiskiem po okolicznych domach.

„»Mikołaje« to ginący obrzęd w Trójwsi Beskidziej, który współcześnie pielęgnują tylko dwie grupy - Zespół Regionalny »Istebna« i Zespół »Koniaków«. Zaproszamy!” - napisał Tadeusz Papierzyński, kierownik zespołu „Istebna”.

W tym roku będą odtwarzane postaci, które od dziesięcioleci w tym obrzędzie się nie pojawiały, jak kowol, masorz, fojermón, lucyper, pogónicz, murorz, gojny, druciorz. Nie zabraknie też sztandarowych postaci z grupy „czornych” (debły, niedźwiedzie, medula, kóminior, śmierć, Żyd, Cygón, Cygónka) oraz z grupy „biołych” (biskup, paterek, pan młody, pani młodo, anioł, kóń, drużba z drużkóm, dochtór, chłop, baba). Cały korowód poprowadzi tradycyjnie wojok.

Grupa z Zespołu Regionalnego „Istebna” wyruszy z centrum Istebnej o godzinie 15.30 w kierunku Koniakowa.

Małgorzata Kiereś w pracy pod tytułem „Doroczna obrzędowość w społecznościach zróżnicowanych religijnie na pograniczu polsko-czesko-słowackim” pisała: „Mikołaje, ta wyjątkowa grupa obrzędowa podzielona była na »biołych« i »czornych«. Podział ten, dokonywany na zasadzie przeciwstawienia sobie cech, był wzorcową ilustracją wertykalnej osi świata: niebo - piekło, dobro - zło, które tu przedstawione zostaje jako opozycja pojęciowa bioli - czorni. (...) Zjawiają się w adwentowym czasie łamiąc, o dziwo, bez żadnych konsekwencji, czas ciszy, milczenia, zakaz tańcowania i muzykowania, nakazany tutejszą tradycją kościelną na czas Adwentu. (...)

Nad całością przygotowań czuwał i o wszystkim decydował zawsze wojok (szandar), który do dziś jest wodzirejem, odpowiada za porządek i przebieg widowiska. (...)

W grupie postaci »czornych« prym wiodą dwa lub cztery »debły«, tj. diabły. Przestrzegano, aby była to liczba parzysta. Następnie w grupie tej musi być »medula« - matka niedźwiedzi. Ma obowiązek przyprowadzić na »lańcuchach lebo porwozach« dwa lub cztery niedźwiedzie. (...) Zawsze w grupie »czornych« był też »Kóminior«, Żyd, Cygón i Cygónka.

Do grupy »biołych« należą m.in. biskup, który pełni tu rolę owego św. Mikołaja, biskupa z Mirry, kościelny, paterek (wikary), żoczkowie, baba w czepcu z koszyczkym, dochtór, pan młody i pani młoda, drużka z drużbą, gojny, płanetnik. (...)

Do żadnej z wymienionych grup nie należał »tyn co na kóniu«. Towarzyszył mu kiedyś poganiacz z biczem. Ponadto w niektórych grupach występowała postać anioła. Na końcu zawsze sama chodziła sobie śmierć. Często chodziła poza oknami, nie wchodziła do domu. (...)

Obrzęd miał swój bardzo wyraźny scenariusz, w którym ważny był ryt początku i końca każdego z elementów. Zachowania, gesty, mowy miały znaczenie symboliczne, nawet ludzie odgrywający widowisko obrzędowe stawali się na czas jego trwania osobami, których role wypełniali.”

(kd)




komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz