Koncert: Soyka, Karolak Trio

Swing Communication - jest spotkaniem czempionów jazowego i rythm’n’bluesowego czarnoziemu: Stanisława Soyki  i Tria Wojciecha Karolaka w składzie: Wojciech Karolak – organy hammonda, Arek Skolik –perkusja i Tomasz Grzegorski – saksofon.
image Wojciech Karolak, fot. materiały prasowe organizatora

Wojciech Karolak, jeden z ojców założycieli jazzu w Polce. Grał jazz profesjonalnie już roku 1958 w składzie zespołu Jazz Believers m.in. z Janem Ptaszynem Wróblewskim i Krzysztofem Komedą. Debiutował jak saksofonista, od wczesnych lat 1960-tych gra na fortepianie, a od roku 1973 przede wszystkim na organach Hammonda. Jest wirtuozem tego instrumentu, jego mistrzem niezrównanym w konkurencji międzynarodowej, a także uznanym kompozytorem i aranżerem. Podziwiany za nienaganny gust, wybitny esteta i stylista, jego muzyka zawsze trafia w samo sedno, zarówno jazzu, który jest głównym nurtem jego twórczości, jaki i częstych skoków w bok w rejony rythm’n’bluesa, bluesa i rocka.

 

Jego karierę znaczy udział w najważniejszych zespołach w historii jazzu w Polsce: The Wreckers (1959-60, z Andrzejem Trzaskowskim, Zbigniewem Namysłowskim, Romanem Dylagiem i Andrzejem Dąbrowskim), Polish jazz Quartet (1963-65, z Janem Ptaszynem Wróblewskim, Julianem Sandeckim i Andrzejem Dąbrowskim), Mainstream (1973-8, z Janem Pt. Wróblewskim Czesławem Bartkowskim , Markiem Blizińskim), Michał Urbaniak Constellation i Fusion (1973 i 1974 z Urszulą Dudziak, Adamem Makowiczem, Czesławem Bartkowskim), Kwintet „Kujaviak Goes Funky” Zbigniewa Namyslowskiego (1975, z Tomaszem Szukalskim, Pawłem Jarzębskim i Czesławem Bartkowskim), Time Killers (1984, z Tomaszem Szukalskim i Czesławem Bartkowskim). Przez 11 lat, aż do 2012 roku, współpracował z Jarkiem Śmietaną w większości projektów koncertowych i nagraniowych.

 

W 1980 Trio Karolaka (ze Zbigniewem Wegehauptem i Czesławem Bartkowskim) spotkało się ze Stanisławem Sojką, wówczas wielce obiecującym, dwudziestojednoletnim wokalistą, aby nagrać drugi w jego płytowym dorobku album. Tak powstała „Blublula”, do dziś jedna z najbardziej popularnych płyt w polskiej dyskografii jazzowej. Zapoczątkowała artystyczny sojusz Karolaka i Soyki, który związał ich w składzie regularnego zespołu (trio z płyty plus Tomasz Szukalski) na kilka kolejnych lat, a na wiele lat aż do dziś wieloma wspólnymi nagraniami oraz okazjonalnymi występami.

 

„Blublula” otworzyła Soyce drogę na wielkie krajowe i zagraniczne sceny i na kilka lat określiła jego artystyczną tożsamość „śpiewaka z jazzbandu”. Wraz z biegiem lat i kariery, Stanisław Soyka nabrał własnego wyrazu i stylu, dziś jest faworytem dwóch pokoleń wiernej publiczności, a jego niezapomniane pieśni-hymny „Love is Crazy”, „Cud niepamięci”, „Tolerancja", „Są na świecie rzeczy…”, „Tango Memento Vitae”, czy „Życie to krotki sen” wciąż brzmią w ścieżce dźwiękowej czterech ostatnich dekad polskiej historii.

 

Całkiem niedawno, przy okazji współpracy ze szwedzkim swingowym big-bandem Rogera Berga, Soyka powrócił do tamtego młodzieńczego klimatu „I’m Just a Lucky So and So”, radosnego, żywiołowego muzykowania i klasycznego kanonu amerykańskiej i światowej muzyki jazzowej i popularnej, czyli Great American Songbook. W rezultacie powstała aktualna płyta Soyki „Swing Revisited”, ostatnio prezentowana na estradzie festiwalu „Solidarity of Arts: Swing +” w Gdańsku. Wspólny projekt Stanisława Soyki i Tria Karolaka kontynuuje ten sam wątek, przenosząc go ze scenerii sal tanecznych lat 1930-tych i 1940-tych do późniejszego o dziesięciolecie lub dwa, mrocznego i gęstego od tłumu fanów i papierosowego dymu klubu jazzowego, w którym to samo „Hallelujah, I just love her so” śpiewał Ray Charles, „Don’t get around much anymore” Nat King Cole, a „Come Sunday” Mahalia Jackson.





komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz