„Ubierał się wytwornie, jak mawiał, u najlepszego krawca w Krakowie, uznawał tylko »angielskie« materiały, imponował doskonale dobraną, »fascynującą w kolorze« krawatką, nosił okulary w złotej oprawie i »oryginalne amerykany«. Malował także najlepszymi farbami Blocksa lub Rembrandta, zawsze na rzymskim płótnie” – czytamy o Leonie Wyczółkowskim w książce Marii Twarowskiej.
Leo, Wyczół, Wyczółek – jak nazywali go znajomi – był ważną osobistością artystycznego świata XIX–XX wieku. Urodził się w 1852 roku w Hucie Miastkowskiej na Podlasiu w rodzinie szlacheckiej. Ukończywszy szkołę ludową i gimnazjum, rozpoczął naukę w warszawskiej szkole rysunku i malarstwa, gdzie trafił pod skrzydła pejzażysty i autora scen historycznych Wojciecha Gersona. Wśród jego nauczycieli znalazł się również mistrz Jan Matejko.
„Wyczół, gdy stanął przy sztaludze w asyście swoich pomocników, robił wrażenie chirurga podczas operacji; miał na sobie długi biały kitel i maskę na twarzy ochronną; podczas malowania powoli nabierał rozpędu, lecz gdy po pewnej chwili jego zapał i łatwość techniki dosięgały stopnia furiosissimo, cały pomocniczy aparat musiał podążać za nim”.
Co można powiedzieć o twórczości Leona Wyczółkowskiego? Jaki był prywatnie? Jak to się stało, że w wieku 50 lat, gdy był już doświadczonym i znanym malarzem, został grafikiem?
Prowadzący: Agnieszka Bartków
*Cytaty pochodzą z książki Marii Twarowskiej „Leon Wyczółkowski. Listy i wspomnienia”, Wrocław 1960
komentarze
dodaj komentarz