Jan Kowal. Poplon | Karol Gawroński. Maszyna do mielenia

Od 11 lutego w Centrum Sztuki Współczesnej Kronika można będzie oglądać dwie nowe wystawy: „Poplon” Jana Kowala Olszewskiej i „Maszyna do mielenia” Karola Gawrońskiego.
image

Jan Kowal. Poplon
11.02 – 24.03.2022
kuratorka: Katarzyna Kalina

 

Poplon lub międzyplon to najstarszy sposób na naturalne nawożenie gleby. Po zakończonych zbiorach siejemy zielone rośliny, aby następnie je ściąć, przekopać i pozostawić. Taki nawóz naturalnie wzmacnia ziemię przed głównym wysiewem i chroni przed chwastami. Gdy Jan Kowal przygotowywał się do swojej pracy dyplomowej niewielkie gospodarstwo rolne jego mamy znalazło się w kryzysie. Artysta nie mógł już myśleć o tworzeniu kolejnych prac oderwanych od rodzinnych problemów i poczuł potrzebę współuczestnictwa w życiu gospodarstwa. Chciał wnieść od siebie umiejętności i narzędzia, których na co dzień używa w działaniach artystycznych. Nie była to potrzeba działań spektakularnych, które moglibyśmy tutaj przyrównać do głównego wysiewu. Jego „współprzeżywanie, radykalna nadzieja oraz diagnozowanie atmosfery” były stymulujące dla gospodarstwa jak poplon dla gleby.
W ten sposób artysta odniósł się do działań słoweńskiej grupy OHO z końca lat sześćdziesiątych i ich podejścia do natury. Działali oni w sferze konceptualnej, prowokowali subtelne interwencje w przyrodzie z pogranicza land artu, ale też w sposób filozoficzny zastanawiali się nad rolą artystów i artystek w społeczeństwie. Działania te doprowadziły grupę OHO do stworzenia czegoś na wzór komuny, nazywanej Rodziną Šempas na wsi w zachodniej części Słowenii. Była to forma wycofania się ze świata sztuki i próba oddania się innym formom praktykowania kreatywnych relacji z naturą. Jan Kowal, nie musząc kreować dla siebie świata bliżej natury, powrócił jedynie do miejsca swojego dzieciństwa.
Na wystawie towarzyszymy jego bezgłośnym Skargom, w formie powtarzalnych działań pozbawionych sensu. Jesteśmy świadkami Anty-efektów, utopijnych prób Akcji skazanych na porażkę.
Te akty, bez efektów, dzieją się w symbolicznym międzyczasie. Międzyczas to czas bez pracy, czas pokoju, opisywany przez Byung–Chul Hana w eseju „Społeczeństwo zmęczenia”. Filozof tęskni do głębokiej, kontemplacyjnej uwagi, do której nadpobudliwe ego nie ma dostępu. Według Hana stany zawieszenia wymykają się nadmiarom aktywności charakterystycznym dla społeczeństwa, w którym sami jesteśmy naszym wewnętrznym oprawcą z wiecznym nakazem osiągnięć, prowadzącym do samowyzysku. Tymczasem to „głęboka nuda jest kulminacją duchowego odprężenia”.
Wszystkie działania Jana Kowala rejestrowane są zimą. Ich tłem jest krajobraz polskiej wsi. Nie jest on wtłaczanym nam idyllicznym pejzażem, pełnym sielanki w wibrującym świetle. Jego Skargi wypełnione są miękkim zimowym światłem nisko utrzymującego się słońca. Mimo to dla artysty zima jest okresem ukojenia. Od dziecka żyjący w zmienności pór roku, w kapryśnym dla gospodarstwa rolnego lecie, odnajduje wyciszenie w szarym oświetleniu dnia. Wtedy natura śpi. Śpi też niedoświetlony człowiek.
Polska składa się w 93 procentach z obszarów wiejskich. Romantyzm ukazywał polską wieś jako sielankową, harmonijną krainę. Dopiero w ostatnich latach zaczęliśmy studiować historię wsi jako miejsce wyzysku rodaka przez rodaka, ale także jako miejsce ucisku i oporu najsłabszych. Opór Jana Kowala wobec bezlitosnej machiny gospodarki, której ofiarą jest jego rodzinny dom, jest bezgłośną skargą w „szarej godzinie”. Artysta nie jest Romantycznym wędrowcem melancholijnie zapatrzonym w mgłę niepewnych idei. Jego wizja polskiej wsi miesza się ze śmiesznością ludzkiej egzystencji. Nasz bohater (na którego pada za mało światła) wchodzi i spada. Wchodzi i spada. Wchodzi i spada.
“Na skraju nocy i dnia, w szarej godzinie przedświtu - on uhtan - rozlega się cicha pieśń. Bolesna skarga splata się w niej ze słowami klątwy, a tłumiony żal - z pragnieniem zemsty". Tak w Pieśni szarej godziny rozpoczyna się opis staroangielskich elegii, utworów metafizycznych, przepełnionych smutną zadumą nad zmiennością losu. Egzystencjalne, bezgłośne skargi, oplecione są szarością dnia. Posępność elegii splata się z jej zduszonymi barwami pozbawionymi słońca przedświtu.

 

Jan Kowal - ur. 1997 w Piotrówce. Absolwent katowickiej ASP.
Interesuje go eksperyment, w ramach którego szuka nowych sposobów narracji. Zajmuje się też malarstwem oraz performance. W swoich działaniach konfrontuje się z najbliższym otoczeniem wsi, z której pochodzi. Bada ją poszukując nowych znaczeń i interesujących sposobów opowiadania. Lubi wracać na swoją wieś.

 

_________________________________________________________________________

 

Karol Gawroński. Maszyna do mielenia
11.02 – 24.03.2022
kurator: Paweł Wątroba
udźwiękowienie: Outta_8


Maszyna do mielenia szybko rozrasta się do rozmiarów fabryki. Powstają taśmociągi, sortownie i zagrody dla człekokształtnych istot. Proces produkcji trwa i wszyscy zostaną zmiażdżeni. Mięso nie jest tu oddzielane mechanicznie od kości, więc w powstałym wyrobie zdarzają się fragmenty kończyn, a co lepsze głowy odcina się i zachowuje na potem. Powszechna pulpetyzacja nie jest zależna od pokoju czy wojny, nie jest to też żaden upadek ludzkości. Podmiotowość przerabiana jest na miazgę, aby łatwiej było ją poddać zabiegom humorystycznym. Powstały produkt nie traci cech żywotnych, wydaje się wręcz zadowolony z przeistoczenia. Cierpienie to nowa radość, więc pulpet w końcu może żyć pełnią mięsa. Chętnie uczy się nowych funkcjonalności i tańczy dzikie techno w ultrafiolecie.


Karol Gawroński (ur. 1990) – artysta sztuk wizualnych, absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Jego prace były prezentowane m.in. w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu, Rondzie Sztuki w Katowicach, Galerii Pryzmat w Krakowie, Muzeum Górnośląskim w Bytomiu.





komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz