Wystawa „Instynkt lalki”

Od 7 maja w Oddziale Grafiki Muzeum Historii Katowic można oglądać wystawę zatytułowaną „Instynkt lalki”.
image fot. materiały prasowe organizatora

W poczytnym piśmie paryskich surrealistów „Minotaure” (Nr 6, zima, 1934-35, s. 30–31) ukazały się zdjęcia młodego wówczas niemieckiego grafika – Hansa Bellmera (1902–1975). Urodzony w Katowicach, mieszkający w młodości w kamienicy przy ulicy Kościuszki 47, artysta zaprezentował francuskiemu odbiorcy serię lalek – wykonanych z gipsu, lnu i drewna fragmentów ciał młodych dziewcząt, zmaltretowanych rozczłonkowaniem, okaleczonych i zdekompletowanych, z głowami o oczach wyrażających uduchowienie, a jednocześnie śmiertelny strach. Tłumacząc znaczenie tych zaskakujących przedstawień, Bellmer odsyłał widzów do ciemnych zakamarków podświadomości, w których władały nieposkromione instynkty agresji i seksu, ujawnione dzięki modnym wtedy badaniom twórcy psychoanalizy – Zygmunta Freuda.


Mieszkający już wtedy w Berlinie katowiczanin wizją manekinów z protezami zamiast kończyn samotnie przeciwstawiał się kultywowanemu w nazistowskich Niemczech ideałowi sprawności fizycznej, mającej dowodzić przewagi Aryjczyków nad innymi rasami ludzkimi. Automatyczne panny artysty były zapisem osobistych doświadczeń: zauroczenia młodocianą kuzynką z Kassel – Ursulą Naguschewsky, obejrzenia słynnej opery „Opowieści Hoffmanna” Jacquesa Offenbacha, a także otrzymania od matki kufra z zabawkami, którymi Bellmer bawił się w dzieciństwie w swym rodzinnym mieście. To wywołało wspomnienia utrwalone w formie kontrowersyjnego cyklu o tajemniczym tytule „Lalka”, wariacje na temat montażu rozczłonkowanej małolaty.

 

Francuzi uznali dzieła Niemca z Katowic za prawdziwe objawienie, jednak w jego śląskiej ojczyźnie piętnująca zakłamanie i kompleksy drobnomieszczaństwa sztuka erotyczna przyjmowana była z dużym dystansem. Dopiero XXI wiek docenił siłę Bellmerowskiej wizji. Fotografie, grafiki i rysunki tego – najbardziej dziś w świecie docenianego – katowickiego twórcy stały się inspiracją dla młodych adeptów miejscowej Akademii Sztuk Pięknych, którzy postanowili na nowo opracować wciąż aktualne wątki zapożyczone z dzieł klasyka surrealizmu znad Rawy. Ukoronowaniem ich starań jest niniejsza wystawa.

                                                                                                                                                                                                                                                                   Irma Kozina





powiązane galerie

komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz