Wystawa: „Rosnące / Opadające”

Marek Kamieński, Koji Kamoji, Monika Szwed, Andrzej Tobis, Andrzej Urbanowicz, Karol Wieczorek to nazwiska kilku autorów, których obrazy od 21 grudnia będzie można oglądać na wystawie w Galerii Szyb Wilson.
image

Punktem wyjścia wystawy jest teoria Zygmunta Freuda dotycząca pojęcia nieświadomości, czyli id. To właśnie w nieświadomości gromadzą się wszystkie popędy. Próbują one ujawnić się poprzez tworzenie pewnych tworów zastępczych takich jak marzenia senne czy objawy nerwicowe. Id dąży do osiągnięcia sytuacji optymalnego zaspokojenia popędów za pomocą zasady przyjemności, redukując jednocześnie napięcie. Zatem poziom nieświadomy jest sferą, której nie jesteśmy świadomi, ale wywiera ona znaczący wpływ na nasze zachowanie i to właśnie w tym obszarze znajduje się większość naszych motywacji, myśli i uczuć. Zasada harmonii, którą kieruje się id, to zasada, która powinna nami zarządzać. Chodzi o to, aby przede wszystkim doświadczać uczucia spokoju, przyjemności, a kiedy pojawia się nieprzyjemne napięcie, należy je szybko rozładować.

 

W psychoanalizie życie popędowe bezpośrednio wiąże się z afektem. To właśnie w momentach silnego napięcia dają o sobie znać nieuświadomione popędy: erotyczny (Eros), pobudzający seksualność, przetrwanie, harmonię i kreatywność oraz popęd śmierci (Thanatos) niosący agresję, destrukcję, samozniszczenie. Wystawa przyjmuje za punkt wyjścia popularne w humanistyce pojęcie ekspresji emocji. Ma ona na celu generowanie skrajnych odczuć takich jak strach, spokój, wstyd, radość, wstręt czy gniew i wiele pochodnych wrażeniowych niuansów. Wszystkie te zbieżne reakcje, przykre bądź przyjemne, zachodzą poza obszarem rozumowym i świadomością. Większość prac na wystawie uruchamia najpierw działanie, a później znaczenie; afektywne refleksje odbiorcy nabierają większego znaczenia niż rozumienie dzieł.

 

Wystawa ułożyła się w dwa obszary: figuratywny i abstrakcyjny. Oba te pola dotykają wielowymiarowych sfer napięć i popędów. W subtelny (Roszkowski, Maciejowski) albo całkiem wyraźny sposób (Oszek, Kamieński) wybrane obrazy odbierają widzowi spokój, inne z kolei mają za zadanie przywrócić wewnętrzną harmonię (Kamoji, Szwed). Dla Moniki Szwed charakterystyczne są sceny z pogranicza snu i jawy uzyskane wysmakowaną, precyzyjną kreską i oszczędną kolorystyką. Z kolei Koji Kamoji posługuje się prostymi, ascetycznymi formami, które dążą do wyrażenia nieprzemijalności i nieskończoności. Szukając inspiracji w filozofii wschodu dąży on do wewnętrznej harmonii i równowagi, będącej źródłem szczęścia. U Wieczorka wiele tematów może wynikać z neoromantycznej tęsknoty za niesamowitością: za tym, co drzemie w szczelinach rzeczywistości, za tym, co niedookreślone, co pojawia się pod przymkniętymi powiekami, za tym, co oniryczne i niejasne. Z kolei u Tobisa każda ze znajdujących się na obrazach rzeźb powstała tylko i wyłącznie w jego wyobraźni. Każda rzeźba jest więc myślą, która w umyśle artysty przybrała mniej lub bardziej abstrakcyjno-geometryczny kształt. Obserwacja jego świata zbudowanego z najróżniejszych brył – wielościanów Conelly’ego, stożka Macha, szachownic, skomplikowanych figur, które zajmują miejsce na płótnach – pozwala zatopić się w spokojnym kosmosie geometrii.

 

Wystawa skupia się na dziełach, które kwestionują kanony formalne, emocjonalne, poznawcze i etyczne. Jest ona rodzajem gry z widzem, polem, na którym spotyka się doświadczenie afektywne i psychoanalityczne z artystycznym i percepcyjnym. Prawdziwą harmonię zyskuje się dzięki dysharmonii. Równowagę, zgodną z freudowską zasadą przyjemności, można tutaj osiągnąć poprzez zetknięcie się z napięciem. Odbiór czegoś, co wykracza poza tę zasadę dla wielu ludzi może być pobudzeniem, impulsem do wstrząsu myślowego. Nawet jeśli wielu z tych prac nie sposób łatwo wpisać w jego umowne ramy – pewne jest to, że formą i treścią są one bliskie temu, co niesamowite – a każde zetknięcie z niesamowitym rodzi niepokój. To dlatego przechodzimy obok pokiereszowanych portretów i fantastycznych wizji Wieczorka, lubieżnych wizerunków kobiet Urbanowicza ujawniających napięcie seksualne, niepokojących  przedstawień Maciejskiej, ekspresjonistycznych pomysłów Kamieńskiego, aby zrealizować harmonijny cel za pomocą spokoju, który artyści wypracowali formalną powściągliwością (Tobis czy Kamoji) albo symboliką, jak w przypadku uroborosa Urbanowicza, oznaczjącego jedność duchową i fizyczną, która nigdy nie zaniknie i będzie trwać w nieskończoność w formie ciągłej destrukcji i odradzania się.

 

Wszystkie dzieła pochodzą z prywatnej kolekcji Fundacji Eko-Art Silesia i Galerii Szyb Wilson.





komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz