Ladies and Gentlemen, przed wami pupile scen światowych, autorzy wszystkich najlepszych piosenek (polskich i zagranicznych), czempioni aranżacji, wirtuozi wizerunku, zwierzęta sceniczne i lwy salonowe. Lista ich przewag jest zbyt długa, by wszystkie tu wymieniać, ale spróbujmy kilka: jako pierwsi zagrali country na OFF Festivalu, przekonali alternatywną publiczność, że Zbigniew Wodecki jest najlepszy na świecie (znakomicie przyjęty i nagradzany album „1976: A Space Odyssey” to ich sprawka), z powodzeniem bawili się exotiką i elektroniką (czasem razem, to znów osobno), a niedawno przedstawili Polakom nieznane oblicze Ennio Morricone. Tym razem pojawią się w Tychach w klasycznym swoim składzie, z przekrojowym repertuarem, a to oznacza, że właściwie wszystko się może zdarzyć, bo mamy do czynienia – zupełnie serio – z najbardziej oryginalnym i wszechstronnym zespołem na polskiej scenie, koncertową maszyną do wywoływania na twarzach publiczności uśmiechów od ucha do ucha.
komentarze
dodaj komentarz