Teatr Konesera w Teatrze Małym: „Ojciec”

Kolejnym spektaklem w cyklu Teatr Konesera w Teatrze Małym roku będzie „Ojciec” Teatru Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie.
image

Dlaczego „Ojciec”?

Dlatego, że spektakl korzysta z jednego z najskuteczniejszych patentów w dobrym teatrze popularnym. Coś się zaczyna lekko, nieomal komediowo. Ale podszyte jest sprawami cięższego kalibru – i stopniowo poważnieje. Śmiejemy się z czegoś, co jest zazwyczaj farsowym qui pro quo: ktoś kogoś nie poznaje, myli z kimś innym, żyje w fałszywym świecie. Ale uśmiech rychło musi ustąpić miejsca współczuciu, empatii. Nie powiem nic więcej, żeby nie zdradzać fabuły (co w dzisiejszym języku nazywa się spoilerowaniem i jest kategorycznie niedozwolone). Powiem tylko, że nieoczekiwaną drogą, niekiedy lekko się gubiąc w tym, czyimi właściwie oczami oglądamy sceniczne wypadki, wędrujemy w te napięcia życia rodzinnego, które pewnie każdy w mniejszym czy większym stopniu kiedyś przeżywał. I które nigdy nie są łatwe.

Lekko o trudnym, bez napinki o tematach serio – do tego trzeba specjalnego kunsztu. W redakcji „Dialogu”, który publikuje sztuki teatralne, nazywamy sobie czasem ten gatunek dramatyczny „wysokim bulwarem”, albo „bulwarem z ambicjami”. To utwory, które mają równie precyzyjną, pomysłową, skuteczną konstrukcję, jak sztuki grane w teatrach bulwarowych Paryża – ale o których z pewnością nie da się powiedzieć, że służą li-tylko rozrywce. Francuzi są mistrzami tego gatunku. Yasmina Reza, autorka „Boga mordu”, którego Polański zekranizował jako „Rzeź”, Gérald Sibleyras, którego „Napis” grają teatry, jak Polska długa i szeroka. No i właśnie Florian Zeller, autor równie popularnej na polskich scenach „Prawdy”. W jego dość obfitej twórczości „Ojciec” jest jednak pozycją wyjątkową. Utwór został wyróżniony w 2014 roku nagrodą Molière’a dla najlepszej sztuki sezonu we Francji.

„Wysoki bulwar” wymaga precyzyjnej reżyserii. Autorką przedstawienia z Ateneum jest Iwona Kempa, pani dziekan reżyserii krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, inscenizatorka wyćwiczona w finezyjnym portretowaniu psychiki scenicznych bohaterów na sztukach ponurego Skandynawa, Ingmara Bergmana z jednej strony, błazeńsko-zgryźliwego Izraelczyka, Hanocha Levina z drugiej. Niezły rozstaw! „Ambitny bulwar” stawia też bardzo wysokie wymagania aktorom. Jest jednak dla nich również, a może przede wszystkim prezentem nie do przecenienia. Albowiem wielcy aktorzy powinni mieć płodozmian, grać rzeczy lekkie i ciężkie, komediowe i tragiczne, różne. Tego wymaga elementarna higiena zawodu; zapominają o tym często nasze sceny, zatrzaskując swoich artystów – na ich zgubę – w jednym, wąskim typie ról. A właśnie szeroka paleta środków znamionuje aktorską maestrię. Uwielbiani mistrzowie komedii, gdy „przesiadali się” co pewien czas do poważniejszych ról, niemal zawsze osiągali wyjątkową prawdę wyrazu. Proszę sobie przypomnieć, ile liryzmu, melancholii, ale i dramatycznych nut kryło się pod cudowną vis comica wielkiego, zmarłego przed kilkoma dniami Wiesława Michnikowskiego.

Rola tytułowa w „Ojcu” daje aktorowi właśnie taką niesamowitą paletę tonów, rozpina zadanie szeroko, od ciepłego żartu po tragiczne serio. Proszę przyjść, zobaczyć, jak znakomicie posługuje się pełną gamą aktorskich barw Marian Opania.

Jacek Sieradzki

 

„Ojciec”

spektakl Teatru Ateneum z Warszawy

sztuka Floriana Zellera

przekład: Bogusława Frosztęga

reżyseria i opracowanie muzyczne: Iwona Kempa

scenografia i kostiumy: Justyna Elminowska

reżyseria światła i projekcje: Mateusz Wajda

 

występują: Marian Opania, Magdalena Schejbal, Przemysław Bluszcz,

Paulina Gałązka, Dariusz Wnuk, Małgorzata Mikołajczak/Paulina Kondrak

 





komentarze

dodaj komentarz
jeszcze nie dodano komentarza
dodaj komentarz